3 wrz 2012

Rozdział 2

- Ile razy mówiłam Ci byś nie uciekał z lekcji ?! - Spytała niespokojna Jessy stojąc razem z rodzicami basiora . - Przedwczoraj miał być ostatni raz ! Wczoraj była ważna lekcja ! - Krzyknęła na Molly'ego w złości .
Wilczek nie odpowiadał , wdać nie był zadowolony z tego że Jessy na niego krzyczy . Głównie był zły na Valixy , gdyż jej powiedziała o jego ucieczce . Po minach rodziców można było zauważyć że byli zniesmaczeni jego zachowaniem.
- Idź już , po śniadaniu kolejna lekcja - Jessy udała się do klasy przygotować wszystko na zajęcia .
Molly udał się razem z rodzicami do jaskini , w czasie drogi nikt się nie odezwał .
- Co na śniadanie ? - Mały basior chciał zacząć jakiś temat ,ale nikt z rodziców nie odpowiedział . Po wejściu do legowiska usiadł na swoim ''krzesełku '' , zjadł śniadanie składające się z ostatnich ryb w roku .
- Dlaczego uciekłeś ? Nie będę dłużej tolerować takiego zachowania . - Zdenerwowany ojciec Molly'ego wymówił z zdenerwowaniem w głosie .
- Tato , ja .. - Przerwał . - Nic nie robię , chce tylko nie chce marnować czasu na durne zajęcia - Warknął niespokojny , jego złość brała górę . Nie chciał by ojciec wypytywał go o takie drobnostki .
Rodzice basiora nie chcieli już słuchać co ich syn wyprawia i postanowili wyjść , gdyż mieli dużo większy problem . Musieli zrobić duże zapasy na zimę . W tym samym czasie wilk sprzątnął śniadanie i udał się na lekcje .
***
Na zajęciach wszyscy musieli dobrać się w pary , wilczek postanowił dobrać się z Miu . Złapał ją za łapkę i czekał na polecenia nauczycielki .
- A więc pierwsza para Valixy i Jol'ego , para druga Miu i Molly , para Borys i Hac oraz Lajla z Petunią - Oznajmiła - Valixy i Jol będziecie rywalizować z parą numer dwa czyli Miu i tym uciekinierem . - Spojrzała kątem oka na ta parę . - Kto pierwszy zdobędzie sylofikusa ten wygrywa i może mieć wolne do końca dnia - Przełknęła ślinę . - Gotowi ? - Spytała.
- Gotowi - Wszyscy przygotowali się do biegu .
- A więc start ! - Ruszyli jak pszczoły do miodu . Na prowadzeniu utrzymywała się ciągle pierwsza para . Miu i Molly postanowili nie męczyć się od samego początku . Ruszyli w gąszcz , gdzie głównie znajdowały się sylofikusy . Były to szpetne istoty z wieloma odnóżami i jadem , trochę przypominały małpy . Nie były duże , gdyż ich wzrost był taki jak dorosłego wilka . Miały krótki , giętki ogona i żyły jako samotniki . Jednym ze sposobów ich zabicia było odgryzieniem im uszu .
Wilk znajdowały się prawie w samym środku lasu , gdy nagle z drzewa dobiegł ich cichy jęk . Był to walczący o względy samicy wyrośnięty małpiszon .
- Jest - Uśmiechnęła się Miu . Samica obeszła drzewo dookoła i myślała nad taktyką . - Ja zwrócę jego uwagę a ty wejdź na drzewo w tym czasie . - Mówiła szeptem . - Zrób to szybko bo nie wiem ile czasu będzie się skupiał na mnie . - Odeszła parę metrów dalej i zaczęła wydawać dziwne odgłosy .
W tym samym czasie Molly już siedział na drzewie . Parę gałązek wyżej znajdowały się sylofikusy . Wilk nagle skoczył w kierunku samca , gdyż znajdował się bliżej . Jednak on odsunął się wystarczająco daleko by basior spadł na gałąź . Wilczek podniósł się szybko i skoczył ponowie . Szkoda tylko że nie trafił w ucho , tylko jedną z rąk . Zezłoszczony samiec złapał kolejnymi odnóżami wilczka i zaczął wyrywać z niego futro . Miu nie mogła na to patrzeć , z prędkością światła skoczyła na drzewo i ugryzła sylofikusa w ucho .
- Dziękuje że zwróciłeś jego uwagę , zrobiłeś to lepiej ode mnie . - Zarechotała . Po tym zauważyła że niedoszłej partnerki zabitego stwora nie ma na drzewie .
- Chodźmy już - Molly wrzucił na swój grzbiet ofiarę . - Nie jest taki ciężki - Zszedł z ofiarą i ruszył do Jessy . z czasem był troszkę wolniejszy , gdyż obciążenie dawało swoje znaki .
- Byśmy byli pierwsi ! - Powtarzały na zmianę wilki .
Nagle wbiegły na polanę , zauważyły że nie ma na niej nikogo . Molly zrzucił ofiarę z pleców i usiadł zmęczony koło niej . W tym czasie wadera szukała nauczycielki .
- Jest tu ktoś ? Hallo ! - Można było usłyszeć tylko echo . - Mili są - Zniesmaczona usiadła się koło wilczka opierając pysk na jego ramieniu . Basior czuł się nieswojo . - Przeszkadza Ci to ? - Spytała swym słodkim głosem .
Nagle zza drzew wyłoniła się postać wadery , była to Valixy
- Twój brat został pogryziony przez sylofikusa - Wymruczała w nie najlepszym humorze . - Gratulacje wygraliście - Dodała .
- Gdzie on jest , kiedy to się stało ? Jak ! - Wstała i podbiegła do Valixy .
- Sama się dowiesz . Leć do niego , jest u was w jaskini - Nie skończyła powiedzieć a Miu ruszyła do swojego legowiska .
Atmosfera na polanie się uspokoiła . Molly się do ofiary wyrwał żelową nogę i zaczął ją gryźć . Odnóża sylofikusa była dla wilczka najsmaczniejsze . Gryzł powoli ,aż z 26 nóg zostało 7 .
- Chcesz ? - Spytał gryząc kolejną nogę .
- Nie mam wyboru , nasze polowanie było bardzo męczące . - Urwała jedną z nóg i ułożyła się niedaleko Molly'ego . - Widzę łysolu - Spojrzała na jego wygolone w niektórych częściach futro . - że zalecasz się do Miu - Radzę Ci się patałachu od niej odwalić - Ukazała śnieżnobiałe zęby .
- Nie bój się , nie jestem z nią zazdrośnico . - Zaśmiał się . - Idę do domu po zajęciach miałem od razu wracać , pozdrów ode mnie wszystkich . - Był w dosyć dobrym humorze , gdy odchodził .
Samica przewróciła tylko oczami i z powrotem wbiła kły w jedną z nóg .

2 komentarze:

  1. Wpis super :D Ale kiedy nowy? U mnie już no wy wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Piszesz jeszcze? prosze napisz coś! twoje opowiadanie bardzoo mi się podoba, czekam na cd.
    corkamocy.bloog.pl mój blog jakby co :)

    OdpowiedzUsuń